RECENZJA

Segregator Teatralny

Kwartet
w Ateneum

Kwartet w Ateneum to trzy bardzo dobre wiadomości. W repertuarze Ateneum przybyła kolejna dobra sztuka w doborowej obsadzie i doskonałej reżyserii. Wojciech Adamczyk, reżyser Kwartetu, będzie od tego sezonu dyrektorem artystycznym Ateneum. Kwartet zainaugurował działalność nowej sceny tego teatru – Sceny 20.


Kwartet w Ateneum. Marzena Trybała i Krzysztof Gosztyła. Fot. Bartek Warzecha

Marzena Trybała i Krzysztof Gosztyła. Fot. Bartek Warzecha


Kwartet w Ateneum. Wojciech Adamczyk, reżyser przedstawienia. Fot. East News.pl

Wojciech Adamczyk, reżyser Kwartetu w Ateneum. Fot. East News.pl


Wojciech Adamczyk, znany telewidzom z reżyserii wielu seriali, w tym lubianego Rancza, wielokrotnie współpracował z Ateneum. Za dyrekcji Gustawa Holoubka był etatowym reżyserem tego teatru. Wyreżyserowana przez niego w 2001 r. Kolacja dla głupca Francisa Vebera do dziś jest w repertuarze Ateneum i ciągle trudno zdobyć na nią bilety.

Kwartet zmarłego we wrześniu br. Ronalda Harwooda (Brytyjczyka z żydowskimi korzeniami, nagrodzonego Oscarem za najlepszy scenariusz adaptowany do Pianisty Romana Polańskiego) należy do przebojów teatralnych. Jest okazją do, nomen omen, koncertu gry aktorskiej. Jego pierwsza, warszawska, niezapomniana inscenizacja odbyła się w Teatrze Współczesnym w 2000 r., w rok po napisaniu sztuki. Użyłam słowa niezapomniana, mimo że jej nie widziałam, ale pamiętam, że było o niej głośno. Wyreżyserował ją Zbigniew Zapasiewicz, który zagrał też jedną z ról. W pozostałych wystąpili: Maja Komorowska, Zofia Kucówna i Janusz Michałowski. Pamięć o tamtym przedstawieniu wśród tych, którzy je widzieli, do dziś jest żywa. Gdy powiedziałam znajomemu, że idę na Kwartet do Ateneum, od razu zaczął wspominać spektakl ze Współczesnego.

Fanów opery (do których należę) przyciąga temat tej komedii Harwooda. Jej bohaterami są śpiewacy operowi, którzy zakończyli już kariery i mieszkają razem w domu artysty weterana. Intryga jest przednia, postacie krwiste. Dobrze odzwierciedlają mentalność śpiewaków operowych, a jednocześnie ujmują zwyczajnymi, ludzkimi cechami. Jest z czego się pośmiać, ale i jest też się nad czym zadumać.


Kwartet w Ateneum. Scena zbiorowa. Fot. Bartek Warzecha

Od lewej: Krzysztof Tyniec, Magdalena Zawadzka, Sylwia Zmitrowicz, Krzysztof Gosztyła. Fot. Bartek Warzecha


W przedstawieniu teatru Ateneum grają: Magdalena ZawadzkaMarzena Trybała na zmianę z Sylwią Zmitrowicz oraz Krzysztofowie – Gosztyła i Tyniec. (Widziałam spektakl z udziałem Trybały). Wszyscy są dobrzy w swoich rolach. Zachwyciła mnie Magdalena Zawadzka. Odniosłam wrażenie, że najlepiej z całej obsady czuła się w skórze granej przez siebie bohaterki. Była najbardziej naturalna. We Współczesnym tę postać kreowała Maja Komorowska. Dzięki temu, że nie widziałam tamtego przedstawienia i nie wiedziałam kto kogo tam grał, dodatkową przyjemnością było domyślanie się na podstawie ekspresji aktorów Ateneum, jak obsadzono aktorów we Współczesnym. Przypuszczam, że dla widzów tamtej inscenizacji, porównanie kreacji aktorskich będzie jeszcze większą frajdą.

W finale aktorzy Ateneum znakomicie odgrywają scenę występu śpiewaków operowych. Jak to się mówi, na rybę, poruszają tylko ustami, umiejętnie pomagając sobie mimiką, gestem, postawą. W przedstawieniu wykorzystano mistrzowskie nagranie kwartetu z Rigoletta Giuseppe Verdiego z połowy lat 50. XX wieku, w wykonaniu bożyszczy widowni operowej tamtego czasu: Marii Callas, Giuseppe di Stefano, Tito Gobbiego, Adriany Lazzarini. Towarzyszy im orkiestra mediolańskiej La Scali pod batutą Tullio Serafina.

Wideo w tle z udziałem innych aktorów, także udających śpiewaków operowych, w moim odbiorze, jest zbyteczne. Zawadzka, Trybała, Gosztyła i Tyniec robią to świetnie, skupiając na sobie uwagę. Po co wiec ją rozpraszać? Natomiast „kupuję” postać mima, wprowadzającego do przedstawienia nutkę poezji. W tej roli, na zmianę, aktorki pantomimy Paulina Staniaszek i Olga Gąsowska.

Kwartet
 w Ateneum jest uroczym spektaklem. Jego urok wyraża się przede wszystkim w wyśmienitym aktorstwie, ale także w scenografii Marceliny Początek-Kunikowskiej i kostiumach Anny Englert.

Kwartet w Ateneum, aktorka pantomimy. Fot. Bartek Warzecha

Aktorka pantomimy. Fot. Bartek Warzecha


Scena 20, której działalność Kwartet zainaugurował, mieści się w gmachu Związku Nauczycielstwa Polskiego przy Wybrzeżu Kościuszkowskie 35 (blisko stacji metra Centrum Nauki Kopernik, ok. 130 m od głównego budynku Ateneum przy Jaracza 2). Widownia ma 220 miejsc z wygodnymi fotelami, w spokojnym odcieniu czerwieni. Na kondygnacji sali teatralnej i na parterze są przestronne foyer. Przyjemne miejsce!

Ronald Harwood Kwartet, przekład Michał Ronikier, premiera na Scenie 20 teatru Ateneum, 3 października 2020.

www.segregatoraliny.pl/kwartet-w-ateneum-recenzja/