Żołnierz królowej Madagaskaru
Teatr Syrena w Warszawie
RECENZJA:
Julian Tuwim “Żołnierz królowej Madagaskaru”
Teatr Syrena w Warszawie
„Farsa powinna być jak pianka szampana – lekko odurzać i wprawiać w euforyczny nastrój. Wojciech Adamczyk wcześniejszymi widowiskami, szczególnie Piękną Lucyndą, udowodnił, że jest reżyserem, który dobrze porusza się w wodewilowych formach o staroświeckim wdzięku. W najnowszej propozycji Syreny – Żołnierzu królowej Madagaskaru – w głównej męskiej roli mecenasa Mazurkiewicza obsadził Jana Matyjaszkiewicza, co okazało się największym atutem tej inscenizacji. /…/ Żywotność Żołnierza… jest nieprzemijająca, zważywszy wciąż obecną podwójną moralność i świętoszkowatą obłudę. Oto owdowiały, safandułowaty mecenas Saturnin Mazurkiewicz z Radomia, prezes miejscowej ligi przyzwoitości, który ledwo sobie radzi z niesfornym synkiem Kaziem, przyjeżdża do Warszawy w celach matrymonialnych. Splot rozmaitych nieoczekiwanych qui pro quo sprawia, że prezes wyląduje wieczorem w teatrzyku lekkiej muzy. Tu wpadnie w ręce obrotnej primadonny Kamilli. Pod wpływem tak nieprzewidzianych okoliczności surowe zasady moralne głoszone przez mecenasa Mazurkiewicza stopnieją jak wosk. /…/ Jan Matyjaszkiewicz dał przemyślaną w każdym szczególe, arcyzabawną figurę człowieka uwikłanego w pożałowania godną sytuację. /…/ (RZECZPOSPOLITA)”
„Bogato było również na scenie teatru Syrena w wystawianym właśnie Żołnierzu królowej Madagaskaru. Podobała się nie tylko scenografia. Zespół tańczył równo, nie fałszował, a Jan Matyjaszkiewicz, prześmieszny w roli mecenasa Mazurkiewicza, zachwycił widzów. Wszyscy, którzy znają powiedzenie „Kaziu, nie męcz ojca”, powinni pójść do Syreny. Widzowie wychodzili z teatru uśmiechnięci, a o to przecież chodziło twórcom przedstawienia. (GALA)”